Branża stworzona by istnieć!
Amerykańska whiskey przebyła wyboistą drogę przez ostatnie kilkaset lat. Wielokrotnie stawała się centrum politycznych waśni, poczynając od Whiskey Rebellion, czyli zbrojnych zamieszek, które wybuchły w Pensylwanii w 1794 roku, po wprowadzeniu na nią podatku akcyzowego.
Z jednej strony jest niemal najstarszym, amerykańskim produktem rolnym, z drugiej zaś kulturowym kozłem ofiarnym, obwinianym za całe zło tego Świata. Amerykańska whiskey, bo o niej mowa, przetrwała uszczerbki wizerunkowe spowodowane m. in. Prohibicją oraz trwające całe dekady spadki popularności.
Można by zadać sobie pytanie, czemu amerykański, narodowy trunek produkowany jest właśnie z kukurydzy, choć odpowiedź zdaje się być wyjątkowo prosta. Gdyby w tym regionie uprawiano ryż, z pewnością wytwarzano by go właśnie z niego.
Początki whiskey to nic innego, jak sposób na przechowanie zbiorów nieco dłużej oraz ułatwienie ich transportu w celu odsprzedaży. Marketing oraz pomysłowość przemieniły ją jednak w Bourbon, lokując w wypalanych, dębowych beczkach, aby ułatwić konkurowanie z bardziej popularną w owych czasach francuską brandy.
Dziś jej miłośnicy biwakują przed sklepami specjalistycznymi, aby zdobyć kolejną, limitowaną, upragnioną edycję. Powstały całe społeczności i kluby, zrzeszające miłośników tego trunku, które łączą siły, aby zakupić całą beczkę, a potem kolejne, organizując przy tym programy edukacyjne, degustacyjne i wycieczkowe po destylarniach.
Bourbon wszakże postrzegany był tradycyjnie jako napój klasy pracującej, zatem nadawał się idealnie jako stabilizator kulturowy.
W odpowiedzi na mocno rosnące obecnie zainteresowanie amerykańską whiskey, istniejące destylarnie rozbudowują się, powstaje także wiele nowych, rozrzuconych po całych Stanach Zjednoczonych.
To rodzi pytanie, szczególnie wśród fanów whiskey, czy to nie aby nadmuchana bańka spekulacyjna, a jeśli tak, kiedy nastąpi jej wybuch. Patrząc na sytuację przez pryzmat historii, byliśmy świadkami zarówno wzmożonej, jak i jej słabnącej popularności. Czasami postrzegano ją jako sposób na wyjście z kłopotów finansowych, czasami wręcz przeciwnie. W latach 1960’ – 1990’ czysty alkohol cieszył się w USA dużo większym zainteresowaniem. Wiele destylarni zostało zmuszonych do zamknięcia biznesu. W tym samym czasie wiele zagranicznych rynków, szczególnie Japonia, rozbudziło smak na whiskey amerykańską, pomagając jej przetrwać i dając jednocześnie szansę na późniejszy powrót.
Warto zerknąć na historię, szukając rozwiązań na przyszłość. Z tej perspektywy wygląda ona na pełną nadziei. Skoro amerykańska whiskey przetrwała „whiskey rebellion”, prohibicję, modę na czysty alkohol, a tym samym spadek lokalnej konsumpcji, jest stworzona po to, aby trwać. A jeśli jeszcze uwzględnić zagraniczne rynki, jak Chiny czy Indie, otwierające się na amerykański smak, jej przyszłość wygląda całkiem obiecująco.
Przypomnijmy zatem jednego z wystawców tegorocznego WLW – rodem z USA, firmę Luxco, której produkty cieszą się uznaniem nie tylko pośród gremium sędziowskiego, ale także wśród zwykłych „użytkowników”. Podczas tegorocznego Spirits Business Awards zarówno Rebel Yell Bourbon, jak i Rebel Yell Rye nagrodzone zostały medalem Gold, podczas gdy Ezra Brooks Bourbon zdobyła podwójne złoto (tj. „ Double Gold”) w San Francisco. Dodatkowo, co ważne podkreślenia, obydwie marki otrzymały medal Platinium na SIP Awards, jedynym corocznym International Spirit Competition, na którym werdykt należy wyłącznie do konsumentów.